Stereotyp kuchni włoskiej jako ciężkiej, tuczącej i niekiedy monotonnej rozpowszechnił się bardzo dawno temu. Pizza, makarony, tłuste sery i wino to przecież źródło kilokalorii, które niekoniecznie łatwo po takiej obfitej konsumpcji spalić. Jak to jest naprawdę?
Niepodważalne jest, że w kuchni Italii znajdziemy dużo produktów i dań na bazie pszenicy, tłustych serów oraz z dużą ilością cukru. Jednak wpisywanie jej na listę ciężkostrawnych i powodujących tycie mija się z celem, dopóki nie przyjrzymy się tej kuchni bliżej. Jakie zatem jest włoskie gotowanie?
Zróżnicowanie regionalne
Kulinaria wywodzące się z Włoch są jednymi z najbardziej różnorodnych w Europie. Spowodowane jest to oczywiście warunkami klimatycznymi, co oznacza obecność rozmaitych produktów, będących charakterystycznymi dla danej części kraju. Od gór poprzez jeziora po morza – taki zakres pokazuje nam, jak szeroko zróżnicowane mogą być surowce, a potem tradycyjne dania.
Dlaczego kuchnię włoską uważa się za tuczącą?
Sztandarowe produkty, jak makarony, sosy, sery, wina i słodkości nie zawsze ułatwiają trzymanie sylwetki w ryzach. Zwyczaj jedzenia trzech głównych posiłków dziennie, w tym słodkich niewielkich śniadań oraz późnych i obfitych obiadokolacji, składających się często z mącznych wyrobów, zakończonych często deserem i grappą. Wszystkie wymienione aspekty bardzo szybko mogą powodować nadwagę lub otyłość, prawda?! Oto argumenty, których często używają osoby pilnujące swojej codziennej diety i tym samym szczupłej sylwetki. Czy tak jest u Włochów? Otóż trzeba się tutaj pochylić nad pewnym faktem: ludzie otyli stanowią zaledwie niewielki procent całego społeczeństwa włoskiego. Dlaczego?
Przede wszystkim nie to, co mieszkańcy Italii jedzą, ale to, w jaki sposób to robią, ma fundamentalne znaczenie. Bo przecież w sposobie, a nie samych potrawach, tkwi największy sekret włoskiego jedzenia. Włosi spożywają pokarmy przede wszystkim wolno – każdy posiłek to celebracja, zarówno jedzenia, jak i spędzonego czasu wśród bliskich. Przyczynia się do tego zwyczaj rozmów w trakcie obiadu czy kolacji, który spowalnia tempo posiłku.
Zwolennicy pasty często przygotowują go w niewłaściwy sposób: dużo tłustego sosu i mało makaronu, i do tego ugotowanego na „miękko”. Stąd potrawy te zyskały miano tuczących. Włoskie danie główne powinno być sycące i składać się w głównej mierze z makaronu, ale ugotowanego al dente. Sos powinien być tylko dodatkiem, a porcja samej pasty nie powinna przekraczać 100 g po ugotowaniu.
Czy możliwa jest lekka włoska kuchnia?
– Tak, jak najbardziej. Należy jednak pamiętać, by odpowiednio dobierać pory posiłków i – przede wszystkim – pilnować sposobu ich jedzenia i porcji. U podstawy włoskiej piramidy żywienia – jak w Polsce – również znajdują się warzywa i owoce, a tych w kuchni włoskiej akurat pod dostatkiem. Następny składnik – oliwa z oliwek extra vergine, bardzo zdrowy tłuszcz roślinny, używany do skropienia potrawy lub do jej usmażenia też nie zrobi żadnej sylwetce krzywdy. Ważne jest także to, że kuchnia włoska należy do modelu diety śródziemnomorskiej, która jak wiadomo nie od dziś, jest najzdrowszą dietą świata. Bukiety ziół, przypraw, bogactwo warzyw, owoców i wspomnianej oliwy to przeciwwaga dla produktów mącznych i różnych wypieków, dzięki czemu możliwy jest balans.
Gotowanie po włosku, czyli jak jeść i nie tyć – zasady
Po pierwsze umiar w ilości. Nie dotyczy to jednak tylko kuchni Italii. Ta zasada obowiązuje zawsze i wszędzie. Łączy się silnie z zasadą regularności i prawidłowego rozłożenia posiłków w ciągu dnia. Po drugie – dobór składników. Makaron w odpowiedniej porcji można zjeść raz dziennie, a nie na obiad i jeszcze na kolację. Wybierajmy pasty z warzywami i rybami, oliwą, a ograniczmy te z mięsem oraz sosami na bazie śmietanki. Przykładowe, lżejsze danie możecie przyrządzić według naszego przepisu, który znajdziecie tutaj.
Po trzecie – wybierajmy raczej śniadania wytrawne: na bazie pieczywa, jaj, awokado i świeżych, surowych warzyw, a niewielkie ciastko, panna cottę czy rogalika zostawmy na deser z espresso. Pamiętajmy poza tym o spożywaniu odpowiedniej ilości płynów, aktywności fizycznej, a żadna pizza czy focaccia nie wyrządzi nam krzywdy.
Chcecie nauczyć się przygotować lekkie dania włoskie i zobaczyć, jak nasze zalecenia wyglądają w praktyce? Spieszcie się zapisać na warsztat Cristiny, a przekonacie się, że jedząc po włosku można być zdrowym i szczupłym.